Jest czerwiec - ponad tydzień po marszu Wolności - 4 czerwca. Chcemy, czy nie - mamy burzliwy początek kampanii wyborczej. Do tej pory toczyła się ona tylko po stronie rządzących - głównie w postaci "prezentów' wyborczych, teraz przystąpiła do niej opozycja. Niektórzy pytają - czy to aby nie za wcześnie? Za wcześnie - za wcześnie??? Jest już za późno. Marsz odniósł sukces, który zaskoczył nawet skończonych zwolenników KO. Ale to był jęk już tylko przed ostatecznym ciosem. Marsz nie da większości, a już na pewno nie takiej żeby w warunkach reżimu metody D'Hondta zapewnić sobie bezpieczną większość w Sejmie! Co pozostaje trwanie w nadziei. Czekanie. Na co? Chyba już tylko na cud. Nie powstał nowy pomysł, nie pojawiła się nowa, atrakcyjna wizja przyszłości. Co oferuje opozycja - racjonalny przegląd wydatków, kontrole w instytucjach, rewizja polityki, etc. nie brzmi to dobrze nawet w uszach zwolennika, a co mają myśleć o tej koncepcji przyglądający się z boku - niezdecydowani?
Ruszmy wodze fantazji za 5 miesięcy będziemy już po wyborach, będziemy wiedzieć co dalej? Ale gdzież tam! To czcze obiecanki, nie będziemy wiedzieć nic tak jak po wyborach w 2008 roku, jakiś PoPiS, jakieś koalicje... i brak absolutnej przewagi. No ale to właściwie mamy już teraz. Weźmy się wszyscy nawzajem do wysiłku, określmy co nam przeszkadza i doprowadźmy do zmian. Od ośmiu lat utkwiliśmy w quasi państwowej maszynie do tworzenia dochodu. Czas się wyrwać z tego bezwolnego dryfu, kierującego nas poza UE. Partia władzy z przyrodnimi siostrami przyznała sobie licencję na nowoczesność i rację (jedyną!) chce także potopić nas w ułudzie jedności, skupienia wokół najwyższych wartości, kiedy w rzeczywistości ten komfort dotyczy tylko połowy naszego społeczeństwa, druga to wrogowie, lewactwo, kobiety, terroryści.... no samo zło. To droga donikąd. Zadbajmy o przywrócenie prymatu myśli proeuropejskich, demokratycznych i prawdziwego poczucia wolności. Zostało na to już bardzo mało czasu. Już za mało. Szansa jednak ciągle się gdzieś tli. Nie zadepczmy jej!
Ibar