Za tydzień wybory do Europarlamentu... Wszystko już na ten temat napisano, więc ja czepię się tego o czym się nie mówi i nie pisze! Jak i poprzednio, także i tą kampanię zdominowały tematy wcale nie europejskie, ale … krajowe, żeby nie powiedzieć, że powiatowe! Nie dyskutowano o przyszłości Europy wobec CHIN, USA czy Rosji, ale o tym co my możemy zmienić w UE. Jakie pomysły zgłaszano - warto zapamiętać, strefa złotego tak szybko nie powróci... Ogon próbuje machać psem. Na dodatek sami się do roli ogona zepchnęliśmy. Kandydaci na europosłów - pozrywani naprędce w przydomowym ogródku. Albo zasłużeni, albo wysłużeni, którym potrzebne jest wytchnienie - tak jak gdyby bycie europarlamentarzystą oznaczało wyjazd na wakacje? Wiem na kogo będę głosował, mam ten komfort, znam poglądy mojego kandydata na europolitykę. Zna sięna tym, nie opowiada głupot i mnie to wystarczy. Ale co mają zrobić inni, którzy poznali, ale poglądy kandydatów na 500 plus, pedo...ę, pede....ę, i inne rzeczy na p. Nie wiem? Co to ma wspólnego z UE? Nic. Zupełnie nic. I … idę o zakład, że właśnie taka nijaka będzie przyszła drużyna wybranych przez nas europosłów. Szykuje się kolejny obciach. Jak gdyby było nam ich mało!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.