Po wyborach w USA

 Jestem już po tygodniowym oswajaniu się z wynikami wyborów w USA. Nie oswoiłem się. Pokazują one w jak skomplikowanym i nieprzewidywalnym Świecie żyjemy. Stał się on taki dzięki całkowitemu oddaniu rozwoju w ręce technologii. Sprawia ona, że nie mamy wyboru, każdy z nas obraca się w swoim KRĘGU - BAŃCE internetowej, budowanej już nie tylko przez nas, ale także przez naszych "znajomych". Tak właśnie, choć zapewne bezwiednie, postąpiła ta kandydatka, o której za rok - dwa nikt nie będzie już pamiętał. Była przekonana, że wygrywa, że ma przewagę, że to Ona rozdaje karty. Nic z tych rzeczy. Społeczeństwo nie składa się z takich samych ludzi, wręcz przeciwnie, każdy z nas jest inny. Ale też każdy z nas za pośrednictwem algorytmów i technologii podłączany jest do kolejnych kręgów. Stąd wybory teraz wygrywa nie ten, na którego ludzie chcą głosować, ale ci którzy posiadają mniejszy elektorat negatywny. Kandydat D.T. takich amerykanów miał mniej. Kamala H. natomiast naraziła się zbyt wielu grupom interesów. Stąd wielu zdecydowało się na nią nie głosować. Proste? Nie - to trudno zrozumieć! A jeszcze gorzej się z tym pogodzić. Kamala H. wygrałaby gdyby prezydenta USA wybierali europejczycy. Niestety nie wybierają. 

Amerykanie zaczynają odstawać mentalnie od mieszkańców Europy. Jak na razie tylko dlatego, że sami tak chcą, ale z czasem proces ten przybierze na sile. Rządzeni przez osobliwą postać będą zmieniać swój kraj na lepsze - na lepsze ich zdaniem. Z czasem wystąpi tak wiele osobliwości, że zaczną one skutecznie przeszkadzać w utrzymaniu wizerunku America is Great!  Będą się nią zachwycać, będą o niej krzyczeć, ale reszty świata nie przekonają. Pamiętamy wstawanie z kolan! My już to znamy, ćwiczyliśmy to po raz co najmniej drugi. Co z tego wyszło - chaos nad którym już od roku nowi wybrańcy narodu nie potrafią zapanować. To się przydarzy i w Ameryce. Też po raz drugi. Co to oznacza dla Europy? Wyzwanie to na pewno! A po za tym niewiele więcej - pamiętajmy Ameryka zajmie się przede wszystkim sobą. Czy NATO przeżyje bez USA? A czy przeżyłoby bez Europy? - Nie! NATO i UE to osiągnięcia głównie europejskie. Może teraz mają gorsze dni, ale ta karma się odwróci. Wierzę w to gorąco.  Po za tym warto zwrócić uwagę na wiek przyszłego Prezydenta USA. Natura ma swoje prawa. W USA też są młodzi ludzie - i będą za 4 lata i za 8 lat. Jak wtedy będzie wyglądał Świat - na pewno gorzej właśnie dla młodych! Mówią o sobie ostatnie pokolenie - no właśnie! Pożyjemy zobaczymy... Jak coś może pójść źle to z reguły idzie jeszcze gorzej... I tak się właśnie stało. Osobliwości same dla siebie stają się z biegiem czasu katem!

Listopad 2024

  

Strachy na LACHY

 W radio znowu mnie straszono. Robił to kolejny emerytowany generał. Wojna w ciągu roku, dwóch, góra trzech lat. Czy wy wiecie co mówicie!? Wojna za góra trzy lata? To tak jakby jutro. Minie jak z bicza strzelił. Nikt chyba tego nie słucha bo tak naprawdę to powinna wybuchnąć panika. Trzeba by robić zapasy, kierować się ku schronom, albo przynajmniej przygotowywać piwnice. Nie ma sensu gadać o CPK, o elektrowniach jądrowych, o środkach z KPO. Za trzy lata będzie 2027. Nie wydamy tych pieniędzy. Co gorsza nie dopłyną do nas zamówione koreańskie czołgi. Może kilkanaście Abramsów się pojawi w naszym kraju. Ale przez trzy lata nie zdążymy się nauczyć ich naprawiać. Właściwie tylko jedno ma sens. Budowa umocnień - polskiej linii Maginota. Przez trzy lata możemy zdążyć coś takiego postawić. Chwytam łopatę i lecę... Ale nikt za mną nie biegnie... Będziemy zatem bezbronni. 

No dobrze, dla przyzwoitości trochę będzie trzeba powalczyć. Jak się w odpowiednim momencie powysadza mosty, to trudniej będzie wrogowi szybko się poruszać. I co to ma być dla nas nadzieja??? Panowie generałowie, panowie politycy - zastanówcie się. Bal na Titanicu trwa w najlepsze. Kiedy padną ostatnie akordy? Nikt z nas tego nie wie.  Nie udawajcie, że wiecie Wy - bo stąpacie po cieniutkim lodzie, a historia już czeka na osądzenie waszych postępków. Szkoda Ukrainy? Szkoda. Co będzie z Polską? A co może być - fatum naszego położenia geopolitycznego  nadal działa, mimo rewolucji technologicznych i innych p...... , którymi zaprzątamy sobie głowę. Kupujecie czołgi, samoloty, rakiety, a gdzie drony? Gdzie broń typu smart? Chcecie z wrogiem walczyć na jego zasadach? No to już teraz łatwo przewidzieć jaki będzie efekt. Generałowie na emerytury. I tylko tam. Chcę usłyszeć tych oficerów, którzy będą generałami za trzy lata i więcej. Od nich zależy nasza przyszłość. I od naszej pozycji międzynarodowej. Mamy co robić. Panika nikomu z nas nie pomoże. 

Niedobry wojak Szwej

Koniec Hołągiewki. I po co to było?

 Potwierdzam i podtrzymuję - wkurzenie niedość, że pozostało, to jeszcze narasta! Obiecywano, że będzie inaczej, że wreszcie będzie :"po nowemu". Nie jest. Błędy są powtarzane! Marszałek H. człowiek wielki i stworzony do wielkich czynów tak dalece to zaznaczył, że przesadził. Rozdysponował daty i zapomniał, że taki wysoki ton, wkurza nie tylko przeciwników, ale i koalicjantki. Kobiety zostały jak zwykle same z powracającą po raz setny w moim życiu narracją śmierci. Całe moje życie słyszę te same argumenty przeciw. Te  "za" już mnie nużą. Mnie tak - ale Marszałka - NIE!. On musi mieć czas, musi mieć spokój, żeby po raz tysięczny roztrząsać argumenty, które już zdążyły zesiwieć. Nawet bardziej niż ja. Czyli mieliśmy jakieś 100 dni wiosny w środku zimy. Teraz będzie już tak jak dawniej. Gęby pełne frazesów. Tych samych od lat i przekonanie, że nic nie można zrobić. Że Andrzej nie podpisze, że Władek nie poprze, że nie wiedzą co zrobić. Jak zwykle nie zrobią nic. Za miesiąc powrócę - zakład, że napiszę to samo tylko będę kilka razy bardziej zdenerwowany? Przecież to oczywiste. 

luty 2024 - zniecierpliwienie i wkurzenie

 Jest początek lutego 2024 - dwa miesiące niby nowego i co? Nic. Zmieniają się tylko nazwiska.  Media przekonują, że nie tylko, że Ci nowi to nowa - inna jakość. Chciałbym w to wierzyć. Ale nie wierzę! POsłowie znow są ministrami - ministrowie znowu są posłami. Przecież to jest koło zamknięte. Powtórzy się to samo co 8 lat temu. Po co? Dlaczego?