Kolejne tygodnie sobie biegną, czas mija, a sytuacja pandemiczna - no nie jest dobra. W październiku jeszcze jakoś było, ale już w listopadzie - II fala! I obostrzenia. Siedzimy w domu. Cała rodzina. Z jednej strony to dobrze, ale dzieci chyba mają już nas - dla nich staruszków - powoli dość. Najgorsze, że w tle jest perspektywa Świąt w domu i, a właściwie potem .... ferii szkolnych (oczywiście także w domu!!!). To jest już chyba trochę za wiele. Ciężko sobie to nawet wyobrazić. A jak ciężko będzie to przeżyć! Zawdzięczamy to - wiadomo - wirusowi. Rządzący zaczynają delikatnie uświadamiać społeczeństwo, że szczepionka może nie rozwiąże naszych problemów. No pewnie, że nie. Pierwszy problem będzie z zaszczepieniem się. W grę wchodzą liczby, od których czarno robi mi się przed oczami. A jeszcze mieliśmy problemy listopadowe. Na 1-ego zamknięte cmentarze a w międzyczasie decyzje TK! Nie jest lekko żyć w tym kraju. Najgorsze, że daty skłaniają do porównań. Przecież pojutrze 13 grudnia!!! A wolności znowu jakby mało. I ta atmosfera - dusznej niepewności co będzie jutro. Chciałem o tym zapomnieć, a tu masz - znowu się przypomina!!! 

Zajęcia zdalne. Zakupy - najlepiej zdalne. Nasze życie staje się wirtualne. Czy kiedykolwiek wrócimy do życia normalnego? Nie - bo na naszych oczach zmienia się definicja normalności. Już nie będzie tak wielkich banków, urzędów i uczelni. Te instytucje teraz się zmniejszyły - taki był wymóg chwili. Ale już przecież już nie wrócą do poprzednich rozmiarów. No bo po co? Względy ekonomiczne - mają przecież kluczowe znaczenie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.