Przed 11-ym grudnia 2023

 Rządowi cyrkulacyjnemu Pana Premiera Morawickiego zostało mniej niż 100 h rządzenia. Są tacy co mówią, że można zachować spokój. Następni się do władzy już się szykują. Męczą się, nadymają ...  i czekają. Dziwna sytuacja - wcześniej nam nieznana. Wielu ma duże nadzieje. Inni są pełni obaw. A ja powiem szczerze - nowy rząd Premiera T. będzie miał pod górkę! Mija im okres świeżości. Naród nie będzie więc nastawiony sympatycznie - raczej górę wezmą żądania i roszczenia! A co nieco strona demokratyczna naobiecywała. Najgorsze, że im dłużej to trwa tym bardziej staje się jasne, że rząd Pana T. został skonstruowany według tych samych zasad co poprzednie. Więc zmienią się tylko ludzie. A styl? Styl będzie na początku inny, ale z biegiem dni, miesięcy, lat wrócimy do tego samego - będziemy przekonani, że rządzą nami tylko karierowicze i nieudacznicy. Popatrzcie na drugi i trzeci garnitur ludzi stojących za T. Toć to twarze co prawda inne, ale mentalność ta sama. Dlaczego - bo tak najłatwiej. Nie daję temu rządowi więcej niż 3 miesiące szans na spokój. Potem wiosną trybuni z partii oddającej władzę wyprowadzać zaczną lud na ulice. Dla Polski! Groźna sprawa. Szczególnie, że za wschodnią granicą wojna zaczyna przybierać coraz gorszą postać. Ukraina nie jest supermocarstwem. Obawiam się, że Rosjanie szykują na koniec zimy zaostrzenie konfliktu. I co wtedy... My będziemy kolejny miesiąc "oswajali rządy". Niewesoła perspektywa. 

Na tyle.... Coś wesołego na koniec. Słowa marszałka H. No nie poznają tej Izby,"... rano Wiejska a teraz Wersal po prostu... ". Mnie to rozśmieszyło. 

Kończy się listopad... Mamy nowy rząd

 Kończy się listopad - a my - mamy nowy rząd. Stary Premier a nowy rząd? Dziwne - bardzo. Bardziej już chyba być nie może. Polska dryfuje. Tak - dryfuje,  bo jak inaczej nazwać nowoczesny kraj - no bo za taki się uważamy, który płynie bez celu już dwa tygodnie. A jak dobrze pójdzie - bo źle pójść nie może - to potrwa to jeszcze dwa tygodnie. A ja napiszę, że jeszcze dłużej, bo nawet drugi krok Pana Prezydenta potrwa przecież przynajmniej kilka dni. Powstaje jakaś nowa poprawność polityczna - postępowanie zgodnie z zasadami Konstytucji. Gęby pełne frazesów mają w ten sposób obie strony sporu! 

    Ale - warto zauważyć - tylko jedna ze stron - cały czas korzysta z władzy. Przeczytajcie uważnie - KORZYSTA Z WŁADZY! Nie podejmuje wysiłku, nie tworzy wizji, planów tylko KORZYSTA. To jest niesprawiedliwe! Ale taki stan trwa. Trwa i nikogo chyba to nie oburza. Ta sytuacja jest warta zapamiętania. Tak kończą Ci którzy byli i są przekonani że jest tylko jedna racja - ICH RACJA! To sprawia, że stracili zdolność koalicyjną - nikt z nimi współpracować nie chce i nie może! I oby tak zostało, także za 4 lata. 

    Nie oszukujmy się - za rok, może za 2, koalicja trzech partii się skłóci. Ale to nie będzie oznaczało, że partia która wygrała wybory miała rację! O nie.  Nie dajmy się oszukać jeszcze raz - za mojego życia byłby to raz czwarty! Pierwszy - rząd Premiera Olszewskiego, Drugi -2005. Trzeci - 2015. Nie może być następnego razu... Nosił wilk razy kilka ponieśli i wilka. Basta. Tego życzę nam wszystkim. Także i tym, którzy głosowali i wygrali. Oni uwierzyli, że transfery bezpośrednie są lepsze niż dbanie o rozwój całego kraju. Tak nie jest - potrzebny jest konieczny balans. Idźmy w tą stronę. I już koniec z udawaniem obrazy uczuć religijnych. Was uraża - a pomyślcie co uraża nas! Jeśli jesteście patriotami - posuńcie się trochę - nie tylko Wy uważacie się za Polaków.... 

    Przeczytałem to co napisałem. Jestem przerażony. Nowoczesny kraj - tak, Polska musi aspirować do nowoczesności i niech to się stanie jak najszybciej...  

I... już po wyborach

 Obudzony w poniedziałek rano... i w kolejne dni - nie wierzę w to co się stało. Tym razem poszliśmy głosować. Frekwencja 74% - no gratulacje! Chyba nikt w Europie się tego nie spodziewał.... My zresztą też nie. Pierwszy raz w życiu stałem w kolejce do wyborów. I nie dziwiło mnie to. Chcieliśmy dobrze - a wyszło jak zawsze. Zwycięstwo ogłosili wszyscy- no prawie - do rozczarowania początkowo przyznawali się tylko Rozkapryszeni Chłopcy. Ale i oni zdobyli więcej miejsc w Sejmie niż mieli wcześniej - no i nie noszą już ciężaru Pana JKM!!! Widać ulgę na ich twarzach! 

Nie było zjednoczonej koalicji to i nie ma jednoznacznego zwycięstwa. Torpeda jednak trafiła w cel, nie w magazyn amunicji jednakże, a lekko w dziub. Zrobiła się dziurka i teraz powoli, powolutku statek nabiera wody. Może uda się jeszcze ją załatać bez zawijania do portu? Może. Już jednak są takie szczury, które uciekają spod pokładu, a inne przygotowują sobie tobołki. Gdyby była koalicja, strzał byłby celniejszy- statek już szedłby na dno!  A tak należy poczekać. Szkoda bo lekko ranny  już wystrzeliwuje torpedy i nie wiadomo, czy któraś nie dojdzie celu? A to byłby chaos! 

Będzie więc się działo! Powstanie chaos, który błyskawicznie zostanie okrzyknięty anarchią i pojawi się kwestia winy. Wiadomo kogo! Okres jesienny miał sprzyjać prawicy, nie udało się do wyborów, ale teraz to przekonanie się zrealizuje. Gorsza, że będziemy zmuszeni wysłuchać expose epitafialnego premiera M.M. A co potem - będzie krew pot i łzy! A potem  - ZIMA! A potem - wiosna, jak dotrwamy, a potem - będzie już pięknie! Czy dotrwamy? My tak, ale czy tego nie wykorzysta nasz sąsiad? Nie wiem. 

Podoba mi się teraz kraj i ludzie. Przez chwilę. Nie podoba mi się - to że pojawiają postaci niewidziane przez 8 lat. I wiecie - nie stęskniłem się za nimi! Takie Wańki Wstańki - otrzepują z siebie kurz i zaczynają gadać! I będą gadać, gadać, a deszcz będzie padać, padać!!!! Co z tego wyniknie - zapewne nic dobrego.  Pożyjemy - zobaczymy. Na dzisiaj starczy..... 

 Ile to dni do wyborów - cztery? Cztery albo już mniej!

O marszu (Miliona serc! - wg Policji było 60 tys. uczestników!)  nikt już nie pamięta. W poniedziałek odbyła się debata przedwyborcza w TVP. Brali udział najważniejsi. Kto wygrał - złośliwi twierdzą, że TVP. Pytania zadawane przez ICH dziennikarzy stanowiły najdłuższy łącznie element spotkania. Kto nie widział - niech nie żałuje. To nie było nawet ciekawe. To było chaotyczne i niesprawiedliwe dla niektórych z uczestników. Co z tego wynika - hmm. To nie jest taka łatwa sprawa. Po pierwsze tych dwóch co się bije, bije się już na śmierć. Brzydko się chwytają - jakby mieli tonąć. Po drugie - coraz bardziej jest widoczne, że należy się zmiana warty, że muszą nadejść młodzi! Starzy się już nie nadają - sorry - dziękujemy Wam! Jeżeli wybory nie zakończą się po myśli opozycji, ten proces będzie tylko nabrzmiewał i nabrzmiewał, aż doprowadzi do eksplozji niezadowolenia. Starsi ludzie obecnie starzeją się szybciej i niestety absolutnie nieodwołalnie. Świadczy o tym zachowanie  Najstarszego w gronie uczestników debaty. Młodzi mają energię, swadę, kontrolują czas i... wiedzą co mają powiedzieć.  Nie wiem dlaczego Najstarszy uważa się za Trybuna ludowego. Nie ma ku temu powodu. 

Emocje zaczynają brać górę, dostałem ulotki z Poczty - oczywiście kandydaci z rządzącej partii i pan Wiesław.... Boże broń przed taką lewicą. Ktoś mówi, że te wybory to plebiscyt - tak ale wygra go i tak nie ten kto powinien. A czasy nadchodzą nowe!!!  

Słuchajcie posłowie uciszcie swój chór
I nie tarasujcie już drzwi ani dróg
Bo kto stoi w miejscu ten poczuje ból
Wszystko jest do bitwy gotowe
... I polecą wam szyby
I się skruszy wasz mur
Oto czasy nadchodzą nowe! 

Słuchajcie rodzice przemija wasz czas
Dajcie porwać się albo jesteście bez szans
Synowie i córki nie słuchają już was
Świat nie myśli już jednakowo
....Potępiacie to
Czego nie pojmiecie i tak
Oto czasy nadchodzą nowe!
.......Już znak został dany już nowy ma sens
Wzwyż pofrunie ten, co dziś leży jak śmieć
Z tyłu zostanie ten, co dziś szybko mknie
Bo dawny ład staje na głowie
Będzie ostatnim ten co dziś pierwszy jest
Oto czasy nadchodzą nowe!

Bob Dylan.... 




Trzy tygodnie....

 Do wyborów mniej niż trzy tygodnie....

Ci co się buntują nie idą razem... Spełniają się czarne przewidywania. No moi Państwo - racjonalnie: 

1) mieliście iść razem - nie idziecie - co na to metoda d'Hondta - wiadomo - błąd,

2) mieliście mieć wspólny program - nie macie - czym to się skończy - wiadomo - błąd,

3) liczycie na marsz - będzie dużo ludzi - tak - czym to się skończy - uwierzycie w zwycięstwo, o dwa tygodnie za wcześnie - błąd.

Wynik wstępny 3:0 dla mających i tak przewagę. Jeżeli dodać do tego władzę w mediach, referendum, o którym nikt już nie pamięta - to wynik jest wiadomy. Z drugiej strony - hasła typu: "....Tylko ś.... siedzą w kinie!", to już gruba przesada, ale nie scementuje ona strony koalicyjnej, raczej wystraszy maluczkich. A potem po wyborach - to będzie pełen cyrk - powrót do "normalności", lizanie ran po porażce po stronie opozycji. Przedwczesny karnawał u jednych. U drugich: jesienna depresja. A reszta społeczeństwa - pozostanie w zdziwieniu lub wyjedzie za granicę. I zrobi się cicho - do następnych wyborów. Jak za Gomułki zwycięży "mała stabilizacja". Chociaż nie do końca; władza rozwinie jeszcze bardziej swoją butę, będą jeszcze ściślej wiązać stanowiska w Sejmie ze stanowiskami w rządzie. Już nie będzie wiadomo gdzie legislatywa, gdzie egzekutywa.... Demokracja zacznie się szybkimi krokami oddalać od naszego kraju. Dla tych którym się wydaje, że tak już było. Kilka słów deprymujących: to co było nie da się porównać z tym co będzie. Na dalej nie starcza mi wyobraźni.  No chyba, że jednak się uda - no tak ale co? Wygrać wybory? Przejąć władzę? Pożyjemy - zobaczymy....

Wybory idą idą ... i idą....

 Jest czerwiec - ponad tydzień po marszu Wolności - 4 czerwca. Chcemy, czy nie - mamy burzliwy początek kampanii wyborczej. Do tej pory toczyła się ona tylko po stronie rządzących - głównie w postaci "prezentów' wyborczych, teraz przystąpiła do niej opozycja. Niektórzy pytają - czy to aby nie za wcześnie? Za wcześnie - za wcześnie??? Jest już za późno. Marsz odniósł sukces, który zaskoczył nawet skończonych zwolenników KO. Ale to był jęk już tylko przed ostatecznym ciosem. Marsz nie da większości, a już na pewno nie takiej żeby w warunkach reżimu metody D'Hondta zapewnić sobie bezpieczną większość w Sejmie! Co pozostaje trwanie w nadziei. Czekanie. Na co? Chyba już tylko na cud. Nie powstał nowy pomysł, nie pojawiła się nowa, atrakcyjna wizja przyszłości. Co oferuje opozycja - racjonalny przegląd wydatków, kontrole w instytucjach, rewizja polityki, etc. nie brzmi to dobrze nawet w uszach zwolennika, a co mają myśleć o tej koncepcji przyglądający się z boku - niezdecydowani? 

Ruszmy wodze fantazji za 5 miesięcy będziemy już po wyborach, będziemy wiedzieć co dalej? Ale gdzież tam! To czcze obiecanki, nie będziemy wiedzieć nic tak jak po wyborach w 2008 roku, jakiś PoPiS, jakieś koalicje... i brak absolutnej przewagi. No ale to właściwie mamy już teraz. Weźmy się wszyscy nawzajem do wysiłku, określmy co nam przeszkadza i doprowadźmy do zmian. Od ośmiu lat utkwiliśmy w quasi państwowej maszynie do tworzenia dochodu. Czas się wyrwać z tego bezwolnego dryfu, kierującego nas poza UE. Partia władzy  z przyrodnimi siostrami przyznała sobie licencję na nowoczesność i rację (jedyną!) chce także potopić nas w ułudzie jedności, skupienia wokół najwyższych wartości, kiedy w rzeczywistości ten komfort dotyczy tylko połowy naszego społeczeństwa, druga to wrogowie, lewactwo, kobiety, terroryści.... no samo zło. To droga donikąd. Zadbajmy o przywrócenie prymatu myśli proeuropejskich, demokratycznych i prawdziwego poczucia wolności. Zostało na to już bardzo mało czasu. Już za mało. Szansa jednak ciągle się gdzieś tli. Nie zadepczmy jej! 

Ibar



Prawie rok niczego nie dopisałem

 Witam po prawie rocznej przerwie.

Przez prawie rok niczego nie dopisałem... Jak to mawia klasyk: "....nic nie powiedział...". Tak miniony rok - nic nie powiedział. Czy nic się nie działo - a nie - owszem działo się i to sporo. Było jeszcze więcej niepewności niż w pandemii. Nie chciałem pisać, bo zajęty byłem i jestem wieloma sprawami, ale myśli krążą wokół tych samych tematów. Mam nadzieję, że wiosna - może ona - coś zmieni? Trzeba spisywać przecież doznania, których będziemy świadkami w roku wyborczym. Chyba nie będą one ciekawe, ale tu już nie o to chodzi, teraz ważne żeby o tych wszystkich aferkach i wydarzeniach pamiętać i zachować je w pamięci, może wówczas będziemy mieli na czym się uczyć? 

Tak więc do następnego razu ....