Pan Profesor Alferd Janc zmarł. Takie sms-y dotarły do mnie w dniu Jego śmierci w środę 15-tego września - chyba około 17.00 tej. Wiadomość spadła jak grom z Jasnego Nieba! Najpierw nie mogłem w to uwierzyć. Ale informacje się powtarzały.... Smutek wielki smutek i poczucie pustki. Potem różaniec w Jego ulubionym kościółku w Tomicach i w sobotę 18 września pogrzeb. Świat płakał po Panu Profesorze, choć w trakcie samego pochówku nie padało. Jeszcze większe poczucie pustki. Nie jestem w stanie w tej chwili niczego rozsądnego napisać. Jak tylko trochę się z tą pustką oswoję to obiecuję ... napiszę ...
Na razie tylko Żegnaj Drogi Przewodniku, Profesorze i ... Przyjacielu....
Grzegorz Kotliński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.